To nie jest uniwersalny poradnik, ale mam nadzieję, że chociaż coś dobrego wyniknie z moich doświadczeń z ostatnich trzech miesięcy. I znajdziecie w tym wszystkim jakąś dobrą myśl, do której będzie można przylgnąć, kiedy zrobi się trochę trudniej.
Każda reakcja jest dobra
Dostałam obuchem w głowę. I to nie jest przesada, bo kiedy na co dzień robisz dużo rzeczy, aktywnie spędzasz czas, i myślisz, że z Twoją formą jest nieźle, a nagle wydarza się mocne BANG i dowiadujesz się o chorobie, która była z Tobą prawdopodobnie od dawna i już zostanie... Czujesz się jak odstrzelona kaczka. I przez jakiś czas wydaje się, że tak już będzie zawsze, ALE TO NIEPRAWDA.
Każda reakcja w takiej sytuacji jest w porządku. Możesz płakać, możesz krzyczeć, możesz się złościć. Nikt z nas nie jest tytanem, a każda siła budowana jest na trudnościach, przed którymi stawia nas życie. Masz prawo do swoich reakcji, podobnie jak członkowie Twojej rodziny — też mają prawo do różnych reakcji. Ale jeśli dacie sobie to prawo, a Ty będziesz mówić głośno, czego W TEJ CHWILI potrzebujesz, przejdziecie przez to razem.
Nie porównuj się
Brak reakcji też jest reakcją, ale w trudnych sytuacjach lepiej wyrażać siebie
Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12:9)
Nie przywiązuj się do negatywnej wizji, sprawdź, co się wydarzy
Choroba jest trochę jak cień
Zapisuj swoje zwycięstwa z danego dnia i nie oceniaj ich. A zobaczysz z czasem, jak odzyskujesz równowagę i jakiś rodzaj kontroli nad własną rzeczywistością. Choć w pierwszej kolejności może się wydawać, że tracisz kontrolę nad wszystkim — zaczniesz znajdować dowody na to, że wcale tak nie jest i poczujesz się lepiej.