Mój ostatni wpis był na temat tego, że potrzebuję odpoczynku, więc idźmy za tym ciosem. Każda mama, każdy tata, każdy samotny i każdy w związku, każdy chory i każdy zdrowy — potrzebuje odpoczynku. I chociaż każdy z nas chciałby być herosem własnego życia, czasem dobrze jest dać sobie na wstrzymanie...
Osobliwy wpis na początku roku
Ja tu o planach, a Ty o odpoczynku... A wiesz dlaczego? Bo mój zeszły rok rozpoczął się szpitalem, rzutem choroby i wstępem do diagnozy SM. Ale easy, nie będę męczyć na tematy okołochorobowe, bo nie o to chodzi. Chodzi o to, że... Są sprawy ważne i ważniejsze. A ja na początku 2022 roku doprowadziłam się do bardzo niechlubnego wyczerpania organizmu na wielu poziomach. Co trochę wynikało z mojej sytuacji życiowej, a trochę z ambicji, której nigdy mi nie brakowało i nadal nie brakuje.
To o co chodzi? Gdzie ten positive vibe? Ależ jest. Jest w tym, że życie masz jedno i zdrowie masz jedno. I chociaż dla mnie to jest wciąż niedościgniona umiejętność, lepiej jest uczyć się na błędach cudzych niż na własnych. Każda choroba w moim odczuciu jest lekcją, niektórzy w zależności od przypadłości — mają tych lekcji po prostu więcej do odrobienia. Wpisuj plany w Nowy Rok, żyj pełnią życia (ja też zamierzam), ale... pamiętaj o odpoczynku.
Po pierwsze... Oddychaj
Co za banał, weź się uspokój. Niby banał, ale każdy, kto ćwiczył jogę dłużej niż pięć minut, wie, że to nie banał a najgłębsza prawda życiowa. A z tym oddechem niejednokrotnie mamy spore problemy. Zwłaszcza w sytuacjach stresowych lub wymagających. Kto chociaż raz spróbował pranayamy wie, jaką ulgę może ona przynieść w szokująco krótkim czasie.
Weź głęboki oddech... To nie jest metaforyczna porada od starego poety, a bardzo konkretne polecenie. A jeśli do tego nauczysz się oddychać prawidłowo, to nie tylko poznasz jego głębię, ale też... Na jednym wydechu nadmuchasz cały dziecięcy basen. Zrobiłam to w wakacje, wywołując wytrzeszcz u mojej Mamy, która oglądała to wydarzenie, mówiąc: Monia, zrób sobie przerwę, bo padniesz. Nie zrobiłam i nie padłam, dołożyłam jednak cegiełkę do nowej historii rodzinnej pod tytułem: Jak Monika na jednym wydechu nadmuchała cały basen.
Po drugie... Medytuj — czymkolwiek dla Ciebie jest medytacja
To nie musi być siedzenie i patrzenie w ścianę lub we własne powieki. To może być modlitwa, a nawet rysowanie, twórcze i jednostajne zajmowanie się czymś. Jednak jest to taka przestrzeń, której każdy z nas potrzebuje. Szczęśliwie na długo przed moją diagnozą interesowałam się tego typu rzeczami, więc kiedy całkiem niespodziewanie miałam uczucie betonu zalewającego prawą stronę mojego ciała — pomimo ogromnego stresu byłam w stanie wejść w medytację i uspokoić się w jednym z najbardziej stresujących momentów mojego życia, bo nigdy dotąd nie miałam takich odczuć. A choroba, z którą staram się żyć w przyjaźni i wzajemnym szacunku, cały czas uczy mnie, jak ważne jest słuchanie swojego ciała.
I pomimo tego, że jestem miłośniczką filozofii nowożytnej... Bardzo mocno dotarło do mnie to, ile nachrzanił Kartezjusz, grubą krechą oddzielając ciało od umysłu. Zawsze byłam bardziej w teamie Paracelsusa i wychodzi na to, że nadal jestem. Dotarło do mnie też to, jak bardzo ubodzy jesteśmy w filozofię wschodu, która niejednokrotnie przeszła samą siebie, jeśli chodzi o organiczne doświadczanie zdecydowanie wyższej mądrości. Jako społeczeństwo mamy niemały problem w dostrzeganiu prostych, elementarnych pawd, które kryją się w złożonych systemach religijnych, czy filozoficznych. Niezależnie od tego, jak długo będziesz się chować przed tymi prawdami, one w końcu chlasną Cię po pysku, w sposób, którego nie będziesz już w stanie ignorować.
Po trzecie... Praktykuj wdzięczność
I znowu te banały? Dla Ciebie banały, dla mnie głęboka prawda życiowa. Ja mogę mieć swoją głęboką, a Ty możesz mieć moją głęboko — i OK, bo jesteśmy ludźmi i różnimy się. Ale skoro tu jesteś, to miło mi, że wpadłeś/łaś na moje podwórko. Mam tu trzepaki, na których można beztrosko wisieć do góry nogami, a limit wiekowy nie istnieje. Wdzięczność praktykuję od dawien dawna, w grudniu 2021 pomyślałam sobie: Boże, chciałabym jeszcze być jeszcze bardziej wdzięczna. I to się stało. W lutym byłam wdzięczna za to, że mogę przejść samodzielnie z pokoju do łazienki.
To, że sprawy nie zawsze idą Twoim planem, nie oznacza, że nie idą w najlepszy dla Ciebie sposób, POMIMO i PONAD okolicznościami. Rozwój osobisty to nie przeczytana od deski do deski książka z uśmiechniętym gogusiem na okładce, który sprzedaje złocisty przepis na życie, w którym będziesz zwycięzcą po wykonaniu trzech kroków w prawo i dwóch kroków w lewo. To docieranie do własnych granic i przekonywanie się o tym, że COŚ jest dalej — poza nimi.
I zawsze ktoś powie, że mi odbiło...
Świat wygląda, jak wygląda, a Ty mówisz o odpoczynku... A czy świat kiedykolwiek mówił: odpocznij sobie? Czy zachęcał do relaksu w średniowieczu podczas tortur na kole? A może podczas I i II Wojny Światowej? A jednak... nawet w czasie wojny ludzie zdawali i nadal zdają sobie sprawę z tego, jak ważny jest śmiech i zupełnie proste rzeczy, których nie zapiszesz na tabeli sukcesów, a jednak dają radość.
Trzymaj się zdrowo i szczęśliwego Nowego Roku🍀
Cześć!
Psssyt! Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz docenić autorkę, stawiając jej napój bogów (zielony przycisk👇). Powiem Ci w tajemnicy, że ona naprawdę lubi kawę. Lubi też jak skrzynka zapełnia się ofertami współpracy: kontakt@monikapawelec.pl. 😉 Pracując z nią, wspierasz jej nieoczywistą codzienność ze stwardnieniem rozsianym. ☕