TRYB JASNY/CIEMNY

Czy afirmacje działają, jeśli nie pamiętam, co afirmuję? 🧠

Afirmacje. Te piękne zdania, które mają zmienić nasze życie. Powtarzane codziennie przed lustrem, z intencją, spokojem, wyprostowanym kręgosłupem i... ewentualnym dziecięcym „MAMOOOOO!” w tle. Problem w tym, że… nie zawsze pamiętasz, co miałaś afirmować. A już na pewno nie wtedy, kiedy próbujesz ogarnąć śniadanie, skarpetki, zaginiony bidon i filozoficzne pytanie o to, czy kosmos ma koniec.



W teorii: afirmacja to magia. W praktyce: chaos i dżem na bluzce

Afirmacje brzmią tak cudownie:
✅ „Jestem wystarczająca”
✅ „Pieniądze płyną do mnie z łatwością”
✅ „Oddycham spokojnie”

Ale co, jeśli Twoja głowa o 7:00 rano ma inne zdanie? Co, jeśli myślisz raczej:
❌ „Gdzie jest druga skarpeta?”
❌ „Czemu kanapki same się nie robią?”
❌ „Oddycham… przez nerwy”

Czy wtedy afirmacje dalej mają moc? Czy może są tylko cytatem z Instagrama, który polubiłaś, ale nigdy nie wdrożyłaś?


Kiedy Twoje dziecko afirmuje... bez wysiłku

Dzieci nie potrzebują afirmacji. Bo one tym, co afirmacje próbują przypomnieć dorosłym.

Kiedy Twoje dziecko mówi:
– „Jestem najlepszy w skakaniu!”
– „Zrobiłam to! Sama!”
– „Moje ręce są magiczne!”
– „Mamo, czy moje plecy istnieją?”

To są właśnie żywe afirmacje. Naturalne, autentyczne i całkowicie zintegrowane z tym, kim są. Bez planu, bez przypominajki w kalendarzu.


Co, jeśli afirmacja to nie powtarzanie, tylko uważność?

W mojej książce „Czy moje plecy istnieją?” (kliknij, jeśli chcesz sprawdzić, czy Twoje myśli też istnieją 😉) pokazuję, że dzieci mają podejście do rzeczywistości, które moglibyśmy nazwać… afirmacyjno-filozoficznym. Ale one nie używają słów „afirmacja” ani „intencja”. One intencją.

Dla nich każdy moment to eksploracja. Każde pytanie to próba zrozumienia siebie i świata. Bez ocen, bez „nie dam rady”, bez „to nie dla mnie”.

I może to my powinniśmy przestać powtarzać zdania, których nie czujemy – i zacząć obserwować, co czujemy naprawdę.


Podsumowanie – zapomnij słowa, poczuj znaczenie

Afirmacje mają sens. Ale tylko wtedy, kiedy wypływają z wnętrza, a nie z tabelki „5 rzeczy do powtórzenia dziś”.

Może, zamiast pytać, czy działają, warto zapytać, co naprawdę chcę usłyszeć?

A jeśli chcesz się nauczyć słuchać tak, jak robią to starszaki – bez ściemy, bez filtrowania, bez oczekiwań – to czytaj z nimi.
Ta książka może być Twoją nową afirmacją. Bez przypominajki. 📖🌀

Komentarze

Wybrane dla Ciebie